Brzmi jak prawdziwie cudowna bajka dla hotelarza. Żeby jednak nie było zbyt cukierkowo, a tym samym nie wprowadzać nikogo w błąd, trzeba przyznać że programy hotelowe dysponujące odpowiednimi narzędziami do bezpośredniej sprzedaży pokoi w sieci też kosztują. Są to jednak kwoty o kilka rzędów wielkości niższe w porównaniu do prowizji, jakie trzeba oddać wyspecjalizowanym portalom rezerwacyjnym.

Booking engine to nie booking.com

W końcu co innego kilkanaście procent od każdej rezerwacji, a co innego stała opłata roczna bądź miesięczna. Choćby i tak, jak to się dzieje w przypadku programu hotelowego NFHotel. Gdyby tak rzetelnie porównać stosunek kosztów do generowanych zysków, to moduł do rezerwacji poprzez własną stronę internetową wypadnie o wiele lepiej niż największy nawet serwis turystyczny. Naturalnie dochodzi jeszcze efekt skali… ale jest parę sposobów na zwiększenie ruchu we własnym zakątku sieci.

Rezerwacja online

Niewątpliwie jest bardzo wygodna również dla turystów. Po prostu wpisuje się interesujący termin i liczbę osób, a booking engine połączony z grafikiem programu hotelowego błyskawicznie wyświetli dostępne pokoje. I już od wymagań potencjalnego klienta i samego obiektu zależy, czy dojdzie do rezerwacji czy też nie. Strona obiektu przekształca się tym samym w punkt informacji i obsługi jednocześnie, czynny 24/7.